Witam was bardzo serdecznie. Cisza była u mnie przez dłuższy czas. Wiele się działo , powrót dzieci do szkoły i remont domu. Cały wolny czas poświęcałam dzieciom i ciągłym porządkom. Ale remont zakończony , dzieci po woli oswoiły się na nowo ze szkołą. Wiec i ja po woli powracam do swoich zajęć. Tylko wszystko wskazuje na to , że czasu wolnego nadal nie będzie tak wiele, ale cóż będę się starać:). Bo kocham te małe koraliczki:)
Dzisiaj chciałam wam pokazać moje ostatnie "utrapienie".
Już dość dawno miałam ogromną ochotę spróbować swoich sił w "obszywaniu" koralika, małymi koralikami. Dla tego pewnego uroczego wieczoru zasiadłam do wzoru który oczywiście nie był z komplikowany. Problem wynikł , kiedy okazało się, że nie posiadam odpowiedniej wielkości koralika do obszycia. Więc zaczęłam improwizować, przerabiać, kombinować. Powiem szczerze wymęczył mnie jeden koralik. Doszłam do połowy i potem znowu nie wiedziałam jak szyć. Musiało to poleżeć i to kilka tygodni. Powróciłam uparcie do tego wyzwania. Za drugim podejściem doszłam jak go dokończyć. Ucieszona ruszyłam do kolejnego koraliki(w planie miały powstać kolczyki). Ale co ?????!!!!! Drugi tez powstał w bólach. Nie żeby trudno się obszywało. Problem tkwił w różnych wymiarach drewnianych koralików które obszywałam. Prułam chyba ze 3 razy, zanim udało się dobrać odpowiedniego koralika.
Już dość dawno miałam ogromną ochotę spróbować swoich sił w "obszywaniu" koralika, małymi koralikami. Dla tego pewnego uroczego wieczoru zasiadłam do wzoru który oczywiście nie był z komplikowany. Problem wynikł , kiedy okazało się, że nie posiadam odpowiedniej wielkości koralika do obszycia. Więc zaczęłam improwizować, przerabiać, kombinować. Powiem szczerze wymęczył mnie jeden koralik. Doszłam do połowy i potem znowu nie wiedziałam jak szyć. Musiało to poleżeć i to kilka tygodni. Powróciłam uparcie do tego wyzwania. Za drugim podejściem doszłam jak go dokończyć. Ucieszona ruszyłam do kolejnego koraliki(w planie miały powstać kolczyki). Ale co ?????!!!!! Drugi tez powstał w bólach. Nie żeby trudno się obszywało. Problem tkwił w różnych wymiarach drewnianych koralików które obszywałam. Prułam chyba ze 3 razy, zanim udało się dobrać odpowiedniego koralika.
Powiem tak, efekt mnie nie powala i nie wiem co z nich wyjdzie? Pokazuje wam same dwa koraliki. Po obszyciu maja wielkość 1.4 cm
Dziękuje Wam wszystkim , ze jesteście. Motywujecie mnie do działania:)
Dziękuje Wam wszystkim , ze jesteście. Motywujecie mnie do działania:)
Nareszcie jesteś!!! A kuleczki przyczep sobie do kluczy.Bedą Ci przypominać ile "wycierpiałaś",pracując nad nimi.
OdpowiedzUsuńEfekt jednak znakomity,równiutko Ci wyszło :)
Powaliłaś mnie tymi kuleczkami, ile tam tych koraliczków drobniutkich!
OdpowiedzUsuńJa widzę kolczyki z tymi kuleczkami :)
Czekam na kolejne prace :)
przesliczne i kolorki cudne, ja tez bym zrobiła kolczyki, lubię dyndające przy uchu kulki
OdpowiedzUsuńEliza, pracowity Żuczku!! Piękne te kuleczki. Możesz je wykorzystać do breloczka lub... do broszki :)
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo podobają te kuleczki , sama mam wzór na podobne ale jakoś nie mam czasu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Szupa
Amazing! I love it!
OdpowiedzUsuńpięknie wyszły:)
OdpowiedzUsuń